|
Powiększ napisy w górnym prawym rogu A+/a- |
|
|
Synowie znają te fakty |
|
Zdarzenie w upalny dzień lipca 2013 Chciałem zabrać dzieci do domu na basen.
Gdy zatelefonowałem do syna Przemka powiedziałem ,że jadę do domu schłodzić się w basenie bo jest tak upalnie i chętnie zabiorę ich też . Odpowiedział niepewnym głosem ,że nie , oni nie chcą, spytałem zdziwiony czy mają jakieś inne plany, czy gdzieś jadą z mamusią , powiedział że nie , będą w domku ale nie chcą się kompać w basenie, poprosiłem żeby dał mi brata do telefonu, ten na moje pytanie wykrzyknął uradowany ,że super. Gdy powiedziałem ,że za chwilę będę po niego nagle przygaszonym niepewnym głosem odpowiedział : może nie teraz... spytałem a co teraz robisz , odpowiedział jem truskaweczki , odpowiedziałem żeby spokojnie zjadł a ja będę za 15 minut i najwyżej zaczekam. Gdy dojeżdżałem do bloku zauważyłem w pośpiechu odjeżdżającą matkę dzieci , gdy wszedłem do klatki spotkałem syna Wiktorka ze łzami w oczach mówiącego mi ,że nie pojedzie ze mną. Spytałem co się stało i dlaczego nie chce jechać, odrzekł że Przemek nie pojedzie i on też nie może, spytałem kto jest w domu, odpowiedział ,że dziadkowie i pan Artur kolega mamy. Uspokoiłem dziecko , odwiozłem windą na górę, widząc drugiego syna zestresowanego odpowiedziałem ,że nic się nie stało i innym razem się pokąpiemy, ucałowałem dzieci i odszedłem.
W następnych dniach odwiedzin dzieci dziwnie nienaturalnie się zachowywały, musiałem ich zachęcać do zabaw w basenie, starszy nie chciał się kąpać. Wcześniej basen i kąpiele to był ich żywioł...
Zdarzenie na pierwszego osobnego sylwestra 2010/11 .... wchodzę im do życia z buciorami. !?!
Gdy przed nowym rokiem odwiedziłem synów by złożyć im życzenia noworoczne okazało się ,że matka wyjechała na sylwestra a dzieci zostały w mieszkaniu same jak w zwykły dzień, w pokoju obok dziadkowie oglądali telewizje. Postanowiłem ,że w tym wypadku zabiorę dzieci do siebie i urządzimy sobie jak co rok sylwestrową zabawę. Dzieci były niezwykle uradowane, bawiliśmy się wspaniale do nocy.Link Gdy żona wróciła z zabawy była wielce niezadowolona i robiła mi przy dzieciach uwagi typu „ daj nam spokój , przychodzisz do mieszkania bez zapowiedzenia ,jak możesz wchodzić komuś do życia z buciorami”
Wiem że dzieci mnie kochają i potrzebują, są szargane emocjami , potrzebą lojalności wobec matki a ona to wykorzystuje .
19 sierpnia 2013 piątek dzień moich widzeń
O godz 16.00 zatelefonowałem do Ali i pytałem o której przyprowadzi dzieci – rozłączyła się. Ponownie zatelefonowałem – odpowiedziała : „jak chłopcy będą chcieli to sami się z tobą skontaktują, dzisiaj ich nie będzie”
Około godz 18.00 poprosiłem sąsiadkę Iwonę Wróbel z Poznańskiej 18 aby zatelefonowała do niej i przekonała ją by dzieci nie mieszała do konfliktu i umożliwiła mi spotkanie z nimi. Po rozmowie bz – powiedziała ,że mogę zadzwonić na tel Przemka i spytać czy chcą się spotkać i kiedy. Nie dzwoniłem z przekonania ,że dziecko powie co mama chce (odpowiednio przygotowane, jak to miało miejsce z basenem)
30 sierpień piątek dzień moich widzeń
Dzwoniłem na tel. Przemka i Ali 3 razy. Za 3 razem było zajęte a potem nie odbierała. Potem byłem w bloku lecz nie reagowała na dzwonki. Byli w mieszkaniu.
2 września początek roku
Byłem w szkole Wiktora. Pani powiedziała ,że dziecka nie było. Dała mi plan lekcji. Próbowałem kilkakrotnie skontaktować się z Alą tel. I osobiście bez rezultatu. Plan w końcu dałem sąsiadce Marii Sagan z pod 12.
4 września środa
Skontaktowałem się z Wiktorem w szkole. Zachowywał się nienaturalnie. Porozmawialiśmy i poszedłem.
6 września piątek dzień moich widzeń
Próbowałem skontaktować się z dziećmi i Alą. Jak zwykle nagle zapadli się pod ziemię.
7 września sobota
Spotkałem dzieci jak szły na urodziny do Gałązków, były zmieszane , mówiły że się spieszą , na moją propozycję spotkania odpowiedziały twierdząco ,że w przyszłym tygodniu.
08 września niedziela 2013
Byłem w bloczku. Prawdopodobnie myśląc ,że nie ja przypadkowo wyszła do drzwi i z uśmiechem powiedziała „chłopców nie ma” Próbowałem pytać o dzieci ale zamknęła drzwi i nie reagowała na dzwonienie.
13 września piątek 2013 dzień moich widzeń
Byłem w bloczku jak zwykle, oni chyba na zakupach powiedziała sąsiadka. Telefonowałem, Ala nie odbierała.
14 września 2013
Spotkałem Przemka i Ale na rondzie, pomachałem. Udawali ,że mnie nie znają.
16 września 2013
Byłem u Przemka w szkole , chował się przede mną. Powiedział ,że nie przyszli bo nie chcieli , po prostu nie chcieli.
Byłem w bloczku, dałem jabłka dla dzieci sąsiadce.
30 października 2013r
Rano zamiatałem liście przed domem, ok.7:15 zauważyłem idącego chodnikiem Przemka. Jak tydzień wcześniej udawał ,że mnie nie widzi lecz przedtem biegł by zdążyć na autobus a gdy mnie zobaczył powiedział „cześć tata” i nie zatrzymując się biegł dalej, gdy biegnąc z nim odpowiedziałem ,że mam ranne bieganie i odprowadzę go na przystanek był zmieszany, gdy dobiegaliśmy celu stanął i z niewyraźną minką pokazywał swoje niezadowolenie. Powiedziałem żeby się nie martwił , wszystko jest w porządku, poczekamy razem na autobus i sobie pójdę. Zamieniłem kilka zdań ze znajomymi mi dziećmi, spytałem Przemka czy Wiktor też już w szkole i gdy przyjechał autobus się pożegnałem. Jednak teraz Przemek się nie spieszył a gdy chcąc się przywitać zawołałem „hej kochanie, przybij piątkę” on nie wyciągnął ręki mówiąc „nie” . Odprowadziłem go kawałek chcąc zamienić zdanie, spytałem „Przemku czy ja ci zrobiłem coś złego” nie odpowiedział . Powiedziałem ,że zawsze go będę kochał i zawsze może na mnie liczyć niezależnie jak długa byłaby nasza rozłąka.
Wieczorem prosiłem Arlene Gałązkę o radę i pomoc. Pocieszała mnie jak mogła, czuła się niezręcznie. Zapewniła ,że Przemek zmienił szkołę gdyż nie mógł się na Tarnopolskiej za klimatyzować, przeżywał wybryki rozbestwionych dzieci i popłakiwał bo mu dokuczali. W nowej szkole jest mu dobrze.
31 październik2 013
Byłem w szkole, rozmawiałem z wychowawczyniami Witusia. Nie zauważyły niepokojącego zachowania oprócz braku koncentracji ale dodała pani wspomagająca „Wiktor taki był od 1 klasy”
08 listopad 2013
Byłem w szkole spotkałem się z Wiktorkiem, uściskałem go i dałem magnesiki z oceanarium. Starał się mnie uniknąć. Wyraźnie nastawiony negatywnie i pouczony jak ma się zachować. Dla matki dziecko gotowe zrobić wszystko ale musi czuć się bardzo niezręcznie. Być może cierpi nie mniej niż ja.
20 listopad 2013
Spotkałem się z Przemkiem na przystanku 7:30. Nie chciał rozmawiać, na moją prośbę że chciałbym się gdzieś umówić i spokojnie porozmawiać odpowiedział „nie”. Zapewniłem go o mojej miłości, że to rozumiem ale i tak będę chciał go widywać... gdy mówiłem że ewentualnie będę przychodzić do szkoły on przerwał mówiąc „to będę chodzić na inny przystanek” ??? odpowiedziałem ,że dla mnie to nie jest problem „mogę przyjeżdżać do szkoły albo do bloczku” Pożegnałem się mówiąc ,że wieżę w zmianę tej nienormalnej sytuacji i że będzie dobrze jak dawniej.
Zachowanie Przemka wyraźnie wskazuje , że przerabiał „ewentualność takiego spotkania” z Alicją lub „życzliwym” który zasugerował mu taką odpowiedź.
Byłem jeszcze u Wiktorka w szkole, jego postawa wyglądała identycznie . Postanowiłem na jakiś czas dać sobie i dzieciom czas na przemyślenia i w ogóle się nie kontaktować.
Skąd tak nagła zmiana nastawienia moich synów ? Oczywiście to nienaturalne zachowanie jest wynikiem psychologicznych technik manipulacji ! Sugerowanie dzieciom negatywnych odczuć i poczucia winy ! Sztucznie robiona atmosfera zakłopotania i tej Malczykowskiej dumy. Syndrom 2 zeta Link
Sytuacja zmusiła mnie jak chciała mecenas Tomanek (jej adwokat o pieniądze) założyć pozew o kontakty.
Około pół roku oczekiwania , sprawa 28 października na której szok kolejny – wnioskowała o odrzucenie wniosku gdyż „toczy się postępowanie prokuratorskie przeciwko Dariuszowi Bacy o znęcanie się psychiczne nad dziećmi i byłą żoną”
Jak się potem okazało doniesienie złożyła 4 dni wcześniej tj. 24 października zaraz po przesłuchaniu mojej babci tj. 22 października gdy sprawa majątkowa zaczęła jej się „rozpływać”.
Można mieć głęboki uraz a nawet nienawidzić własnego ojca za powtarzające się złe czyny. Jakie?
Zazwyczaj gdy taki ojciec w codziennym życiu swoimi czynami krzywdzi poprzez awanturowanie się, wykrzykiwanie i wulgaryzmy, pijaństwo, przemoc fizyczna – bicie, przemoc psychiczna – poniżanie, ubliżanie, zastraszanie, molestowanie seksualne i inne faktycznie złe czyny.
Można mieć uraz za jeden czyn np. gdy ojciec porzuci własną rodzinę.
Można też mieć uraz za fałszywkę przekazaną poprzez mówienie, kreowanie tego wszystkiego co powyżej. Wydaje się to niedorzeczne ale to dość częste przypadki. Jak to rozpoznać?
Jeśli dziecko negatywne odczucia ma do ojca w okresie małżeństwa to są to faktyczne złe zachowania. Jeśli takie odczucia pojawiają się w okresie około rozwodowym to rodzic sprawujący główną opiekę jest kreatorem. Jeśli takie odczucia pojawiają się w sytuacji gdy dzieci są odseparowane od ojca i jego rodziny to nowe środowisko dzieci tzw. drużyna Alienatora jest wyłącznym sprawcom negatywnych emocji i narastającej patologi z tym związanej włącznie z chęcią zabicia własnego ojca.
W innych sferach życia jeśli dziecko dopuści się złego czynu to naturalnie wini się opiekunów sprawujących pieczę.
17 września 2014r badanie psychologiczne
Realizuje się czarny scenariusz. Dzieci nie chciały ze mną rozmawiać, na "zachęty" pani psycholog "możecie tacie odpowiedzieć albo sami coś powiedzieć lub o coś spytać" Przemek kiwał głową ,że nie chce a Wiktor powiedział ,że najwyżej przy mamie mógłby. Zawołano mamę i tak kontynuowano farsę spotkania. Pani psycholog wyjaśniła ,że to normalne bo dzieci się boją a przy mamie czują się bezpiecznie. Na pytania do dzieci czy mają jakieś potrzeby, życzenia , czy coś by chcieli - zgodnie kiwali "nie", jednak na koniec Wiktor odpowiedział "chciałbym aby ta sprawa sądowa się skończyła i abyśmy dostali ten dom". Tego jednak pani biegła nie słyszała. Natomiast potwierdza się motyw finansowy i urobienia dzieci przez rodzinkę M. Link
27 styczeń 2015r
Wracając po i z pracy do domu przypadkiem 17:10 (może to nie przypadek gdyż kilka godzin wcześniej b.żona jechała za mną samochodem) spotkałem syna Przemka l.14 z Alicją. Podszedłem i grzecznie się przywitałem. Próbując podjąć rozmowę spytałem "co u was słychać ? czy w szkole wszystko ok ..." Widząc wyraźne ich niezadowolenie i że rozmowa się nie klei powiedziałem do syna "Pamiętaj Przemusiu ,że tatuś cię kocha i cały czas myśli ..." On odrzekł "weź się odczep, daj nam spokój" Powiedziałem "nie tak cię wychowałem ,nie szkodzi, kocham" i odszedłem.
Lato 2015
Wychodząc z placówki Alior Banku w Platanie zauważyłem młodszego syna z €x. Podszedłem i się przywitałem. Na moje „dzień dobry” Wiktor najpierw odwracając głowę się śmiał a gdy próbowałem pytać o jaszczurkę odpowiedział „weź się odczep , ty masz zakaz kontaktowania się z nami”. Ona wyjęła komórkę i zaczęła dzwonić (jak potem zeznawała – wzywała policję)
Sprawa karna o Stalking była w toku gdyż zaskarżyłem zaoczny ekspresowy wyrok o zakazie kontaktowania się z rodziną. Skąd dzieci miały tą nieuprawnioną informację ??? No raczej nie z sądu :)
Pokrętne tłumaczenia rodziny M. „przy dzieciach nic nie mówią w/s taty” są obłudne poprzez dodatkowo przypisywanie ojcu mówienia złych rzeczy na mamę. Kampania nienawiści i walki sądowej już wplątała moje dzieci, one już wiedzą po której stronie barykady są. Nie wiedzą za bardzo co mówić i robić aby pomóc mamusi gdyż wewnętrzne uczucia są sprzeczne.
Nieukrywane i oficjalnie uwłaczające godności metody wychowawcze "zastępczy tata Artur" pokazał w dniu 13.03.2016r kiedy to miało miejsce przypadkowe spotkanie w sklepie z moimi dziećmi. Na słowa ojca "dzień dobry" odwracają głowę, śmieją się albo rzucają odzywki "weź się odczep". Podszedł do mnie konkubent żony i bezczelnie powiedział "odejdź stąd" oraz przy moich synach do matki dzieci "dzwoń na policję skoro ma zakaz zbliżania się". To oczywiście kłamstwo.
12.09.2018r
Odwiedziłem dzisiaj szkołę moich synów. Pytałem o informację w/s dzieci.
Ojciec dyrektor - czy dzieci same panu nie mówią?
Obecnie nie mam z nimi żadnego kontaktu.
Jest pan pozbawiony praw rodzicielskich?
Nie
W takim razie będziemy potrzebować dokument potwierdzający...
Proszę bardzo, oto mój dowód osobisty, to powinno wystarczyć i moje oświadczenie
(konsternacja) no to może porozmawia pan ze szkolną psycholog
dobrze
Pani psycholog udzieliła mi niezbędnych informacji, otrzymałem plan lekcji dzieci i nazwiska wychowawców (telefon nie bo RODO). Nagle o. Dyrektor oświadczył że jednak nie mogą mi udzielać żadnych informacji bo skontaktowali się telefonicznie z matką i ta oświadczyła że ojciec ma sądowy zakaz zbliżania się do dzieci a nawet szkoły i że faxem prześle zaraz dokumenty. Oświadczyłem że to kłamstwo, podziękowałem za rozmowę, wręczyłem ulotki „Alienacja Rodzicielska” , poinformowałem o.dyrektora że powołam go na świadka w/s przestępstwa rozgłaszania kłamstw i wprowadzania w błąd instytucję publiczną przez byłą żonę.
Dzisiaj tj. 10.10.2019r byłem w szkole syna Wiktora. Dowiedziałem sie o wynikach nauki, słabościach i postępach syna. Miałem okazję popatrzeć jak chłopcy ćwiczą na WF-ie.
Po zajęciach podszedłem do syna oczekującego na autobus.
Witam cię Wiktorku, chcesz ze mną porozmawiać?
?!?
Cieszę się, że tak wyrosłeś, podoba mi się że chodzisz na siłownię i już widzę po tobie efekty.
Odejdź i daj mi spokój.
Chciałbym gdzieś spokojnie się spotkać i porozmawiać, może pójdziemy razem na krewetki ...
Ty chyba chcesz być zabity.
Wiktor nie ładnie się zachowujesz, jestem twoim ojcem i cię kocham, ja ciebie utrzymuje i oszczędzam na twoją przyszłość... chciałbym pokazać ci wiele wspaniałych miejsc, chciałbym z tobą poćwiczyć abyś poczuł się pewniej, chce pokazać ci jak wspaniale można żyć ....
Ja chce abyś umarł, gdy umrzesz będę szczęśliwy, rozumiesz ...
Kiedyś będziesz żałował i wstydził się tych słów, dokładnie cię rozumiem bo przechodziłem to samo, dlatego mimo wszystko powtarzam że cię kocham i możesz na mnie liczyć.
Odszedłem i pomyślałem jak bardzo źli ludzie nas skrzywdzili, czy za to odpowiedzą? Jedynie dla pieniędzy to wszystko. Nie ma i nie było innych powodów jak np. alkohol, przemoc, brak zatroskania, brak zainteresowania itd. Niesamowita jest siła propagandy, która z bardzo kochającego i wzajemnie troszczącego się syna uczyniła dziecko pełne nienawiści i pogardy do własnego ojca.
09.05.2020r
Dzisiaj po raz kolejny dowiedziałem się o rozsiewanej fałszywej propagandzie mojej ex-żony. Oszczerczy przekaz mówi „Dariusz Baca w ogóle nie zajmował się dziećmi, nie płacił alimentów a potem płacił marne grosze, ogólnie w tym małżeństwie było ciężko natomiast nowy mąż – złoty człowiek zajmuje się dziećmi, ma wspaniałą rodzinę i ogólnie to teraz szczęśliwa rodzinka wspaniale żyje, mają się prawie jak w raju.
W tym oszczerczo-pozytywnym przekazie, który siłą rzeczy chłoną moi synowie są pomijane następujące fakty:
1.Moje małżeństwo z Alicją było wynikiem prawdziwej obopólnej miłości, 20 letni związek miał ok 15 lat szczęśliwego życia na poziomie ponadprzeciętnym (własne mieszkanie od czasów narzeczeństwa, wczasy kilka razy w roku, samochody, dom, ogród z basenem)
2.Postawione wyżej tezy żona kreowała po rozwodzie a będąc w nowym małżeństwie około 1 rok. Wcześniej robiła drobne pokazówki przy dzieciach mówiąc do mnie „po co przyszedłeś, mieliśmy wspaniały dzień, czy chłopcy cie zapraszali, daj nam spokój, wyjdź bo zadzwonię na policję...” z drugiej strony gdy na korytarzu rozmawiałem z synami ona w mieszkaniu z nowym partnerem wybuchali śmiechem. Do synów mówiła „Artur jest dobrym człowiekiem bo pomaga ludziom...”.
3.Lokalizacja mojego domu blisko szkoły, niedaleko centrum miasta pozwalała dzieciom szybko i bezproblemowo uczęszczać na zajęcia, dodatkowe kółka zainteresowań i spotkania z przyjaciółmi. Przeprowadzka dla dzieci- młodzieży na pewno nie jest atutem, choć kreatywność robi swoje.
4.Dzisiaj wciąż płacę Alicji 1100zł/ miesięcznie, ona pobiera zasiłki rodzinne + 500+ + hojne wsparcie drugiego męża i jego rodziny. Moje dzieci są dokładnie w wieku, w jakim my byliśmy usamodzielniając się jako młode narzeczeństwo (małżeństwo 18 i 21 lat) z tym że żona studiowała a ja nas utrzymywałem, nie dostawałem złotówki od jej rodziców ani innych datków.
5.Oczywiście ja nie miałem dobrze sytuowanej rodziny, nie miałem nawet ojca ale nawet w okresie tzw dorobku żyliśmy dobrze, niczego nam nie brakowało. Skoro nowe szczęśliwe małżeństwo ma nieprzebrane dobra po co żona ciągała mnie po sądach o dodatkowe pieniądze przez 8 lat (bez sądu dałem mieszkanie, samochód, drobnice i dobrowolne alimenty w wys. 1000zł/mies.), po co alienowała od dzieci, po co ta cała maskarada z oskarżeniami itd. Wiem, chciała być „Bogata i szczęśliwa” ale czy naprawdę jest. W stronę Prawdy
Macherzy losu Macherzy pdf
25.12.2020
Na whatsAppie 16:30 info czy przyjade 17/18. Pojechałem po Przemka, nie oddzwaniał, „czemu nie zadzwoniłeś wcześniej”. Wiktora do telefonu nie... „co mu chce powiedzieć”, jest na górze z kolegami.(akurat). Przyjechaliśmy do domu, Przemek pięknie zagrał na pianinie, przekazałem 3 życiowe rady, odczułem drwinę „masz tam coś jeszcze”.
Pokazywałem nowe i stare nagrania video mojego, naszego szczęścia. Oglądał bez emocji, wyraził brak zainteresowania bo „chce żyć teraźniejszością i przyszłością”. Przeszłość się nie liczy, nie żeby wymazać ale po co do tego wracać. Rozwód po prostu był, nie ma żadnej wersji ale jak chcesz to mów dlaczego. Powód finansowy nie rozumie, źle że do szkoły przychodziłem....bo egzamin... stres.. to po co jeszcze... Dlaczego klucze dałem mamie jak mogłem dać jemu. Odpowiedziałem szczerze. Dzwonił do Generali ale nie mógł się dogadać, ma polisę ale...chciałby na studia... Odpowiedziałem że wrócimy do rozmowy o tym. Około 22:30 zawiozłem syna do domu bo już chciał, podziękował za rozmowę (kolejna drwina Malczykowska???) Odczułem bardzo wyraźnie przygotowanie Malczykowskie oraz wszystkie ich cele i teorie wpajane długofalowo. On nie odczuł żadnej straty rozwodem ani negatywnych czynników (ha, wszystko zgodnie z sianą informacją że po rozwodzie są dopiero szczęśliwi) Dziwna chęć w przekazaniu Wiktorowi pieniędzy (taki wyjątek) rysuje mi obraz dyskusji Malczyków "gdyby chciał to by dał".
11.04.2021r
Zadzwonił Przemko, nie chce nowego telefonu, nie chce przenosić nr do Play. Ucieszyłem się, że zadzwonił, porozmawialiśmy. Też byłem uzależniony od mamy, jednak tutaj ponownie rysuje mi się obraz Malczykowskiej propagandy "po co ci to, potem będzie wyliczał albo umniejszy alimenty, będzie cię kontrolował a jak mu coś nie będzie pasowało to wyłączy, teraz jesteś niezależny bez łaski..." Gdybym nie widział pękniętej szybki i nie znał trendów młodzieży co do smartfonów, tłumaczyłbym tą postawę jedynie rozsądkiem i skromnością. Tutaj wyraźnie zarazili syndromem 2 zeta Oczywiście nikt nie powie od kiedy i dlaczego tata zaczął mamie czynić skrupulatne wyliczenia branych pieniędzy i innych datków w okresie separacjiManipulowane grosze daje
3 grudnia 2021
Byłem w szkole, podjąłem kolejną próbę rozmowy z synem Wiktorem. Nie chce abym przychodził, nie chce żadnego kontaktu, nie interesują go wyjaśnienia. Wręczoną kartkę z zapisem od razu zgniata w dłoni i mówi że nie będzie tego czytał.
Skutki pracy alienatorów widoczne wyraźnie z tym że jest zmiana, zapewne moim mówieniem na temat karygodnych zachowań. Już nic nie mówi o zabiciu ojca, nawet sam oświadcza, że nie nienawidzi a nawet ma jakieś wyrzuty sumienia ale szybko dodaje że ojciec jest mu obojetny, nie wraca do przeszłości i nic go z tym nie interesuje. Wierzy że go kocham ale to nic nie znaczy, nic nie zmienia. Dalsza postawa wykazuje na utwierdzenie że ojciec jest mu niepotrzebny, nic od niego nie chce, nic zawdzięcza i chce się całkowicie odciąć, wymazać z pamięci. Dalsza dyskusja ujawnia odmienny stan faktyczny oraz trzy wdrukowane powody niechęci uzasadniające aktualną postawę:
1. Obraziłeś wujka a on tylko powiedział ci dzień dobry!
Fałszywka opowiedziana a było standardowo. W dniu 31.05.2013r dzień widzeń z dziećmi telefonicznie spytałem żonę czy dostała mój list, odpowiedziała twierdząco oraz powtórzyła: ?dzieci nie chcą się już z tobą spotykać? , powiedziałem : ?to ja do nich przyjadę...? nie zdążyłem dokończyć bo odłożyła słuchawkę. Dzwoniąc do domofonu pod blokiem zamieszkania moich pociech nagle zostałem zaatakowany słownie przez Fryderyka M. ; krzyczał ?uciekaj stąd , czego tu chcesz, wynocha...? odpowiadając słowem Spieer...j ignorowałem go. Widząc ,że nie może mnie sprowokować zmienił ton powtarzając spokojnie ale głośno ; ?proszę cię daj jej spokój , błagam cię nie dręcz jej? . Odpowiedziałem ,że ona mnie już nie interesuje a ja przyszedłem do dzieci. Po kilku wzajemnych przekleństwach wjechałem windą na górę , Fryderyk M. za mną , na korytarzu dzwonił komórką do siostry, gdy z jego rozmowy zorientowałem się ,że nie ma ich w domu opuściłem blok i wsiadłem do samochodu chcąc odjechać, gdy zobaczyłem żonę z synami podążającymi do klatki schodowej wybiegłem w ich kierunku. Wołałem Przemka i Wiktora ale Alicja w pośpiechu weszła z nimi do bramy a jej brat zatarasował mi drzwi, po chwili wyszedł i powiedział : ?no uderz?, znowu obrzuciliśmy się przekleństwami po czym odjechałem. Potem w zeznaniach dzieci przeczytałem ?wujek nas obronił przed tatą, powiedział dzień dobry i żeby nas nie nachodził a on go zwyzywał przekleństwami?.
2. Żałuje że przychodziłem po rozwodzie a nie chciałem!
Fałszywka, filmy spotkań po rozdzieleniu całkowicie temu przeczą: Link Link Link
Był nawet okres kiedy podczas szarpaniny sądowej syn Przemek wchłonął to o czym dyskutowali alienatorzy i nie chciał przyjść do mnie na basen czy jeździć na wycieczki a Wiktor odwrotnie. Tłumaczyłem sobie ? starszy słucha o czym gadają i już ma niechęć, młodszy też słyszy ale głos serca jest silniejszy.
3. Zakładałeś jakieś stronki, na facebooku z moimi zdjęciami!
Prawda ? początkowo się cieszył, do tego celu kupiłem mu telefon aby tak jak Przemek też już miał konto na FB i zaczął uczyć się pisać, klikać, publikować? nie zdążyłem wdrożyć bo zgóbił telefon a po czasie podczas oskarżenia mnie o stalking ten wątek był wykorzystywany w prokuraturze ?założył synowi konto na FB i publikował jego zdjęcia i niby z nim tam rozmawia? bez jego zgody? naruszał jego prywatność? to przestępstwo?
W tym wątku nie mam pewności o jakie stronki, zdjęcia obecnie chodzi synowi. Faktem jest, że gdy zostałem odcięty fizycznie od dzieci, prowadzono przeciwko mnie kampanie nienawiści, oszczerstw, kpienia, przekrecania i wymyślania to w ramach jedynej możliwej obrony tworzyłem różne strony antypropagandowe. https://www.facebook.com/wiktor.baca.7/about
30.06.2023r Podjąłem próbę porozumienia z żoną ws Wiktora
- Dzień dobry Alu
- Dzień dobry
- Miałbym do ciebie prośbę?
- Ciekawe jaką
- Wiesz, tęsknię za Wiktorem?. czy mogłabyś już nic nie robić przeciwko mnie?
- Tak nie będziemy rozmawiać! ? koniec? ja cały czas sie starałam? ja nigdy
- Jak to? przecież?
- Ty sam wszystko zepsułeś!
- A z kluczami? wtedy gdy ci je oddałem ? po co robiłaś Przemkowi wyrzuty?
Podczas tej krótkiej rozmowy, nawet się nie zatrzymała, wsiadła w pośpiechu do samochodu i odjechała. Była wyraźnie poddenerwowana. To postawa wypierania się wszystkiego i obarczania mnie całą winą. Czy to możliwe, aby kobieta z wyższym wykształceniem po tylu latach nie dostrzegała swojej winy? Być może kontakt z tymi zakłamanymi psycholożkami tego biznesu rozwodowego tak ją wykrzywił i utwierdził w fałszywce.
Prośba z delikatną sugestią tego co oczywiste, co samo się nie zdarzyło, tak ją zdenerwowała?
Przecież nie zacząłem jej punktować:
> Robiłaś pokazówki nieszczęśliwej przeze mnie
> Obarczałaś mnie całą winą i wyliczałaś złe zachowania przy dzieciach
> Tragizowałaś ?ja sie go boje?
> Pokazywałaś jak głowę odwracać na słowa dzień dobry na ulicy
> Podczas wizyt prowokowałaś kłótnie, wypraszałaś i straszyłaś policją
> Wytoczyłaś wojnę sądowo-prokuratorską
Przecież mieliśmy umowę, mieliśmy porozumienie rozwodowe, dostałaś mieszkanie, samochód i inne rzeczy. Obiecywałaś dobre relacje po rozwodzie i niemieszanie dzieci do naszych problemów. Sama powiedziałaś: ?rodziną i tak już będziemy zawsze, ty jesteś ich ojcem? a wcześniej: ?jeśli się zgodzisz na separację i zakup mieszkania będę ci wdzięczna do końca życia?.
|
|
Logowanie |
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|