Strona Główna Schemat działania Walczący ojcowie Galeria Filmy Listopada 21 2024 07:46:57
Nawigacja
Zamaskowana PRZEMOC !
Wstyd, blokada, obawa???
Prawdy życiowe
Przemek i Wiktor wie
Powiększ napisy w górnym prawym rogu A+/a-
Małżeństwo z miłości
Poznaliśmy się w 1989r. Ja 18 l. Ona 15 l. Oboje z rodzin robotniczych. Nasza miłość była wielka i wzajemna. Już w pierwszym miesiącu znajomości wiedziałem ,że chcę wziąć ślub , założyć rodzinę i spędzić całe życie z NIĄ.

Spotykaliśmy się codziennie, jeździliśmy na wycieczki, imprezy i wspólne wakacje. Były wzloty i upadki, sceny zazdrości, śmiech i płacz. Dwa razy „definitywne zerwanie” , płacz i znowu razem „już na zawsze” potem ślub w 1993r.

Zamieszkaliśmy w mojej kawalerce, wycieczki, wczasy, znajomi, imprezy – normalne życie z tym ,że ja utrzymywałem nas, budowałem własną firmę i grunt pod lepsze życie przyszłej rodziny, ona uczyła się w studium medycznym potem studiowała AWF. Nie poszła po liceum na studia bo lubiła dłużej i więcej się uczyć, poznawać nowych ludzi, imprezować … a budowanie własnej rodziny nie było najważniejsze. Wiele razy w małżeństwie wyrzucała ,że zabrałem jej młodość.

Nasz standard życia się polepszał, za własne pieniądze kupiłem dom, rozbudowałem i gdy już w nim zamieszkaliśmy zgodziła się na dziecko. W 2000r urodził się Przemek, w 2003r Wiktor.
Nasze szczęście rodzinne sięgało apogeum. Urządziłem ogród typowo rekreacyjnie aby dzieci mogły mieć raj jakiego my nie mieliśmy : piaskownica , zjeżdżalnia , hamak , mini fontanna , basen, dom wyposażyłem komfortowo – ona kontynuowała studia i robiła kosztowne kursy, miała pierwsze pretensje ,że wszystko bez jej udziału urządzałem. Jeździliśmy kilka razy w roku na wczasy zagraniczne , zimowe i letnie. Tak jak żonę , nauczyłem i pokazałem dzieciom radość z białego szaleństwa.

Rozpędzony zarabianiem coraz większych pieniędzy nie zauważyłem gdy zaczęły znikać a Alicja wciąż miała nowe i większe potrzeby : zdrowotno-odmaładzające (botox, lasery, kosmetyczka, preparaty cud, terapia spa i masaże) uniezależnienia finansowego (własne konto, gotówka bez tłumaczeń) więcej swobody towarzyskiej ( czasami bez męża gdzieś wyjść i się zabawić) prywatna terapia psychologiczna (gdyż jest w dołku, jest nieszczęśliwa ??? )

Nasze kłótnie były coraz częstsze, brak współżycia i wzajemne zdrady doprowadziło do małżeńskiej klęski.
W 2010r poprosiła o czasową separację , zakup mieszkania. Najlepiej to żebym ja się wyprowadził z domu (powiemy dzieciom ,że coś remontujesz...) a gdy od siebie odpoczniemy i wszystko się ułoży będziemy mogli mieszkanie wynajmować.
Po przeżytym szoku , groźbie samobójczej i jej ultimatum zgodziłem się na mieszkanie i separację z tym ,że wybrałem bliską lokalizację. Ona przejęła mieszkanie i jeden samochód. Koszty związane z dziećmi mieliśmy solidarnie pokrywać po połowie, na weekendy dzieci miała przyprowadzać do domu, w inne dni mogłem odwiedzać chłopców bez ograniczeń. Tłumaczyliśmy dzieciom ,że mają teraz dwa domy, nasze sprawy ich nie dotyczą, rodzice czasami nie mogą się porozumieć lecz oboje wciąż ich kochamy …

Chłopcy czuli ,że coś się dzieje nie tak lecz z czasem przywykli. Oboje staraliśmy się im to jakoś rekompensować, organizowaliśmy więcej atrakcji, ja byłem bardziej pobłażliwy i było ok.
Przez chwilę wierzyłem ,że separacja faktycznie zgodnie z jej zapewnieniami wychodzi nam na dobre. Organizowałem wspólne rodzinne święta. Gdy wynająłem domek nad morzem zaproponowałem Alicji aby pojechała z nami (zapewniłem neutralność i że niczego nie oczekuję).
Odmówiła , pojechałem sam z synami. Nie przyszła też na moje zaproszenie dla rodzinnych świąt wielkanocnych w 2011r … za to niespodziewanie otrzymałem pierwszy pozew sądowy o rozwód i alimenty. Szok, wyrzuty i tłumaczenia : „to adwokat tak napisał” „i tak żyjemy jak rozwiedzeni, będę miała profity w pracy” ...

Zawarliśmy pierwszą sądowną i pisemną ugodę. Wcześniejsze nasze ustalenia legły w gruzach.
Kolejnych kilka miesięcy bezproblemowych lecz teraz była coraz bardziej arogancka, twierdziła ,że nie chce żadnego kontaktu bo się mnie boi. Przyprowadzając dzieci pośpiesznie i pokazowo odchodziła spod furtki by mnie nie spotkać, gdy ja przychodziłem do bloczku wypychała synów na korytarz abym nie wchodził do mieszkania. Już nie kryła się z kochankiem a jedynie robiła przed dziećmi auto reklamę : „Artur jest dobrym człowiekiem, on pomaga ludziom” , „sms Artur już na was czeka” itd. a wobec mnie sugerowała dzieciom negatywne odczucia mówiąc w liczbie mnogiej : „po co przyszedłeś , czy chłopcy cię zaprosili ?” „gdy cię nie było mieliśmy wspaniały dzień” „daj nam spokój” itd.

2012r drugi pozew sądowy o podwyższenie alimentów. W trakcie procesu broniąc się argumentowałem wspaniałe relacje z synami i oprócz alimentów osobiste wydatkowanie na zaspokajanie potrzeb dzieci : wczasy , atrakcje, ubrania, wyżywienie i inne. Jako dowody przedłożyłem faktury , paragony i zdjęcia z dziećmi. Podczas następnych spotkań z synami zauważyłem ich nienaturalne zachowanie oraz „kamero-wstręt”. Dzieci prosiły aby wcześniej wracać do mamy, niczego nie chciały, na atrakcje takie jak : basen, wesołe miasteczko , wycieczki musiałem ich teraz namawiać.
Zdając sobie sprawę z postępu manipulacji i powodu sądownej szarpaniny uległem sugestii sądu aby zawrzeć kolejną ugodę.
Po uprawomocnieniu się ugody otrzymałem - trzeci pozew sądowy o majątek. W niedługim czasie zgodnie z sowiecką strategią noża w plecy powódka nasłała na mnie komornika za rzekomy wsteczny dług alimentacyjny.

Następne dni owocowały w wywoływane kłótnie przy dzieciach, pokazowe i aktorskie wołanie sąsiadki o pomoc podczas moich wizyt lecz przy braku jakiejkolwiek oznaki agresywności z mojej strony, dzwonienie na policję podczas wypraszania mnie z mieszkania, zmiana zamków w drzwiach i zabronienie dzieciom i sąsiadce otwierania mi. Wcześniej wraz z bratem żona zainscenizowała pod blokiem w dniu moich odwiedzin ucieczkę z dziećmi przede mną a Fryderyk M. próbował sprowokować mnie do bójki. Potem powiedziała dzieciom „wujek nas uratował”. Technik manipulacji było wiele przy czynnym udziale rodziny M. Brednie ,które opowiadali w sądzie moje dzieci zmuszone były pewnie słuchać na okrągło.
Link

Tata nigdy nie życzył mamie złego, nigdy nic nie zrobił aby skasować przeszłość i te wszystkie wspaniałe chwile które razem przeżyli , nigdy nie chciał aby znikła z jego życia – do dzisiaj uważa ją za żonę zgodnie z naszą katolicką wiarą i zasadami. Wciąż uważa ją za piękną i wartościową kobietę ,która jednak zbłądziła, która postępuje niegodnie, która sama stała się ofiarą i niewolnicą systemu antyrodzinnego. Naprawdę i szczerze jej współczuje bo wie ,że takie nienaturalne , sztuczne i irracjonalne zachowania są trudne dla psychiki. Oczywiście nigdy podłych czynów tata nie będzie tolerował i udawał ,że ich nie ma. Nie wieżę ,że tak przyziemny motyw finansowy jedynie pcha żonę w to bagno. Oprócz zniewolenia związanego umową adwokacką zapewne byli teściowie mający deficyt finansowy popychają w to córkę usilnie chcąc “pomóc” a ich pokrętne i fałszywe tłumaczenia “musisz to robić dla dzieci” dodatkowo wplątują w to niewinne mające już własne życie dzieci. DZIADKOWIE - MACIE SWÓJ BIZNES I PLAN LECZ MOICH SYNÓW DO TEGO NIE MIESZAJCIE !
Ostatnie żałosne opowiadanie (zeznanie 27.09.19r) Fryderyka M. wyjaśnia to parcie rodziny M. na piNiądze. Brat ex żony pożalił: „moi rodzice finansowali nakłady na dom i mi wtedy było przykro, że wszystko idzie dla nich”.
List od cioci z Kanady wyjaśnia i obrazuje skale hipokryzji tych malych ludzi.

27.05.2020
Wciąż czuje do niej miłość, wciąż w głębi serca ją kocham. Może kocham moje pierwotne wyobrażenie o niej. Pomimo tylu naprawdę ogromnych niegodziwości i wręcz podłego postępowania z jej strony takie uczucie po tylu latach.
Ona po rozwodzie powiedziała do mnie powoli i gardząco „ty jesteś podłym człowiekiem”. Te słowa są jej przywarą i postępowaniem ale ja tak o niej nie powiem. Moja żona Alicja została zarażona podłością, która tylko przybierała w swej skali ohydy – to jej postępowanie jest podłe.
Gdy na finiszu sądowej szarpaniny finansowej zeznawała potulnie „mój mąż sprzeciwił się swojej mamie, w ważnej kwestii stanął po mojej stronie i wtedy moja mama powiedziała a ja się utwierdziłam że on musi mnie bardzo kochać” - pomyślałem że prawdopodobnie teraz, młody nowy mąż zależny całkowicie od rodziców daje jej powody wątpliwości a ona ma porównanie.
Niestety końcowe poddanie powódki ewidentnie z uwagi na realne widmo jej obowiązku spłaty na moją rzecz, uzasadniane wyjątkowo naiwnie a nawet podle tak jak cały proces alienacji wg zasady odwracania kota ogonem, cedziła słowa „godzę się na ugodę z uwagi na dobro dzieci bo mąż znowu zaczął nachodzić syna Wiktora w szkole i go denerwować”.
Zastanawiam się czy to możliwe abym wcześniej nie widział tego fałszu i od którego momentu to było w niej. Na pewno nie od początku, na pewno przez wiele lat była szczera tak jak nasza wielka MIŁOŚĆ.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Powered by PHP-Fusion © 2003-2006 Brasil-Fusion Theme by: IceWasp 85,735 Unikalnych wizyt